Plany na rok 2013

Na najbliższy piątek Majowie zapowiedzieli koniec świata. Cóż – tak nam przynajmniej każą myśleć media. Szczerze powiedziawszy, zupełnie w to nie wierzę. To tak, jakby za kilka tysięcy lat ktoś odnalazł mój kalendarz na 2012 rok i stwierdził, że przepowiedziałam koniec świata, ponieważ kończy się on na 6 stycznia 2013 roku. Absurd, choć kto wie - nie znacie dnia, ani godziny – mogę się jeszcze w piątek nieźle zdziwić.
W każdym razie – nie wierząc w tę akurat teorię spiskową – zaczęłam już opracowywać plan na zbliżający się 2013 rok. Zważywszy zaś na fakt, że w styczniu przejdę do starszaków (czyt. skończę trzydzieści lat) Na najbliższy piątek Majowie zapowiedzieli koniec świata. Cóż – tak nam każą myśleć media. Szczerze powiedziawszy zupełnie w to nie wierzę. To tak, jakby za kilka tysięcy lat ktoś odnalazł mój kalendarz na 2012 rok i stwierdził, że przepowiedziałam koniec świata, ponieważ kończy się on na 6 stycznia 2013 roku. Absurd, choć kto wie - nie znacie dnia, ani godziny – mogę się jeszcze w piątek nieźle zdziwić.
W każdym razie – nie wierząc w tę akurat teorię spiskową – zaczęłam już opracowywać plan na zbliżający się 2013 rok. Zważywszy zaś na fakt, że w styczniu przejdę do starszaków (czyt. skończę trzydzieści lat) – są to plany dość poważne.
Oczywiście ponad połowa z nich dotyczy książek. Lista tych do przeczytania już spisana i wydrukowana – wisi od kilku dni na lodówce. Mąż już mnie skrytykował za to, że ledwie ją tam zawiesiłam, a już zaczęłam uzupełniać o kolejne pozycje. Cóż – tak już mam.
Jeśli zaś chodzi o pisanie – to plany są jeszcze większe. Przede wszystkim chcę skończyć "Jak jabłka od jabłoni". To już trzecie termin, który wyznaczam na tę powieść. Do trzech razy sztuka, jak mawia powiedzenie, także teraz nie mam już odwrotu :)
Nadto nadal zamierzam pisać krótkie formy na różne konkursy. Liczę również na to, że opublikuję kilka tekstów poza konkursami – mam upatrzone dwa pisma, z którymi podjęłam współpracę i mam nadzieję, że się powiedzie. Oczywiście nadal będę prowadzić blogi:
1. dune-fairytales.blogspot.com
2. sagawielkichrodow.blogspot.com
3. fairyliterature.blogspot.com
Szukam ludzi chętnych do współpracy przy tym ostatnim – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, do końca 2013 będzie go już można nazywać internetowym czasopismem.
Dochodzą do tego tłumaczenia opowiadań, których się podjęłam. Pierwsze z nich możecie już teraz znaleźć w SFinks Rewolucje. Jest to opowiadanie Franka Herberta (autora "Diuny", gdyby ktoś nie wiedział) pod tytułem "Stary wędrowny dom". W obecnej chwili – jak już wspominałam – kończę tłumaczenie opowiadania o aborcji i zaraz po nowym roku ruszam za ciosem z kolejnym (ta sama tematyka).
Najważniejszy cel na przyszły rok, jeśli oczywiście chodzi o to, co piszę – to przygotować dobrą ofertę wydawniczą i w końcu znaleźć chętnego, który wyda przynajmniej pierwszy tom Sagi Wielkich Rodów, czyli "Tryptyk krwi".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Urodziny bloga

Na dobry początek

Jak stworzyć bohatera?