Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2012

Mały konkurs

Mały konkurs, co Wy na to? Poniżej znajdują się imiona i nazwiska bohaterów, którzy pojawili się już w pierwszych trzech tomach Sagi Wielkich Rodów. Dopasujcie je do nazwisk aktorów, którzy są ich fizycznymi pierwowzorami i prześlijcie mi na maila (chanikynes@gmailcom). Komu uda się dopasować najwięcej nazwisk prawidłowo otrzyma droga mailową pierwszą część kolejnego tomu pod tytułem „Jak jabłka od jabłoni”. Nie wiem, czy dla ułatwienia, czy dla utrudnienia – sami osądźcie (możecie o tym wspomnieć w mailach), podaję również aktorów, którzy są pierwowzorami bohaterów, którzy pojawią się dopiero w kolejnych częściach Sagi. Udanej zabawy! Czekam na maile :) Oto i oni: Alexander Nowicki Alexander Skarsgard Hugh Velarii Rufus Sewell Nikołaj Nowicki Alessio Boni Fiodor Smirnow Eddie Cahill Knut Björsen Peter Stebbings Sasha Roiz Hugh Jackman

Praca tłumacza w wydaniu Chani

Ciekawe nowe doświadczenie – tłumaczenie opowiadania z angielskiego. Niedługiego, co prawda, bo zaledwie około 15 tysięcy znaków. Jednak przygoda. Przyznaję, że całość poszła mi nadspodziewanie szybko. Jeden dzień i po bólu. Właściwie, jedne dzień i po zabawie. Później zaczął się ból. Te kilka wyrażeń, czy wyrazów, które zostawiłam na początku do przetłumaczenia później. Może było tego razem ze trzy zdania i z pięć osobnych słów. Zajęło kolejne… półtora dnia. Szukałam po słownikach papierowych, internetowych, radziłam się znajomych ekspertów z różnych dziedzin. Kiedy nic już nie pomagało, zaglądałam do słowników jeszcze innych języków niż angielski. W tym języków, których nie znam. Crossover w pełnym wydaniu. Nie zawsze i to dawało oczekiwane efekty. Przechodziłam więc do grafik w Internecie, szukałam, znajdowałam szczątkowe informacje. Okazywało się, że już wiem, o co chodzi i że eksperci wiedzą również, ale… w polskiej mowie nie ma nazwy na to „coś”. Jeśli spotkam kogoś, kt

Paris, Paris, czyli paryskie inspiracje

Francja – kraj, w którym jadają ślimaki i żabie udka.  Paryż – miasto miłości, mody i artystów. Jakże mogłoby nie inspirować, nie urzekać, nie zapadać w pamięć, szczególnie na długie jesienne wieczory, które nieuniknienie nadchodzą wielkimi krokami? Trzecia już moja wizyta w tym niesamowitym miejscu zakończyła się wczoraj. Najkrótsza, choć bynajmniej nie najmniej owocna. Paryż zachwyca, jak zawsze, choć czuć już zbliżającą się powoli zimę. Wieczory są już naprawdę chłodne, tym lepiej więc działa wyśmienite francuskie wino, którym można się rozgrzewać od środka. Tym większą przyjemność sprawia francuska kuchnia pełna słodkości i zdecydowanych smaków pleśniowych serów i długo dojrzewających kiełbas. W tym kraju pełnym różnych kultur i narodowości, który w początkach dziewiętnastego wieku podbił niemal całą Europę fascynuje niemal wszystko. Każdy drobiazg wydaje się wspaniały i od razu poprawia humor. Ot, choćby wróble w parku, które jedzą z ręki okruszki polskiego chleba z ziarnam