Różności z mojego świata

Przeczytałam w ciągu tego miesiąca wiele
książek (zachęcam do poczytania o nich na blogu Dune Fairytales), niektóre mnie
zachwyciły, inne po prostu się spodobały, niektóre przeszły bez większego echa.
Z pewnością jednak na długi jeszcze czas zapadła w pamięć seria Westerfelda –
Lewiatan. Trzytomowa historia o alternatywnych początkach Wielkiej Wojny jest
absolutnie rewelacyjna. Być może w niektórych miejscach fabuła jest trochę
naciągnięta, może czasami postaci zbyt przewidujące – wszakże to powieści dla
młodzieży.

Od dawna już stempunkowa estetyka robiła
na mnie wrażenie. Zakochana jestem do cna w cepeliach, które uważam za najpiękniejszy
ludzki wynalazek (zaraz bok zegarów, które proponują Drobiny Czasu). Chciałabym
kiedyś coś o nich napisać. No, właściwie o starym zegarku już napisałam –
opowiadanie dla dzieci.
Ostatnio szukałam czegoś jeszcze
dotyczącego trylogii Lewiatan i znalazłam taki oto filmik:
Robi wrażenie, prawda? Mi aż dreszcze
przechodzą po plecach, gdy pada kluczowe pytanie – czy oliwisz swoje maszyny
wojenne, czy je karmisz?
Świat, który stworzył Westerfeld jest
nie tylko genialny i piękny, mimo straszliwych działań wojennych, ale również
bardzo realistyczny. Drobiazgowy. Z resztą słuchałam wczoraj wywiadu z autorem,
w którym mówił właśnie o tym, że dzięki współpracy z rysownikiem musiał być drobiazgowy
i dokładny. Był zmuszony myśleć nie tylko o tym, co ma się dziać i jakie
maszyny będą brały udział w danej scenie, ale również to, jakie są duże, ile
mają odnóży, w co ubrani są bohaterowie itd. Wszystko to Thompson chciał oddać dokładnie
takim, jakim widział Westerfeld, dzięki czemu zmusił poniekąd autora do
skupiania się na takich mniejszych i większych szczegółach, co właśnie sprawia,
że przygoda jest tym wspanialsza.

W tej chwili znów tłumaczę. Oddałam już
tłumaczenie opowiadania Franka Herberta, teraz przypadło mi w udziale
przełożenie dwóch opowiadań o aborcji. Muszę przyznać, że nie jest to łatwe
zadanie. Początkowe dwie strony jednego z nich zajęły mi dzisiaj pół dnia. Warto
jednak, ponieważ opowiadanie to już wczoraj przeczytałam w całości i muszę
powiedzieć, że jest nieźle zakręcone. Taka praca z tekstem daje olbrzymie
możliwości i jest niesamowitą frajdą. Świetnie się w tym odnajduję, Mimo że to
dopiero moje początki w tej branży i popełniam jeszcze całe mnóstwo błędów.
Grunt jednak w tym, by czerpać z tego naukę i doświadczenie.

Jak dobrze pójdzie – może skończę w tym
roku bardzo ciekawe opowiadanie kryminalno-fantastyczne, którego bohater jest
inny od wszystkich, których dotychczas stworzyłam.
Komentarze
Prześlij komentarz